Poczekalnia

Burza sprawiła, że prądy w liniach telegraficznych były tak silne, że powodowały pożary w stacjach telegraficznych. Niektórzy operatorzy mogli wysyłać wiadomości nawet bez podłączania sprzętu do baterii, ponieważ prąd płynął z samej atmosfery.

W dzisiejszych czasach burza magnetyczna mogłaby spowodować globalną katastrofę. Najbardziej narażone byłyby sieci energetyczne, które mogłyby ulec uszkodzeniu lub zniszczeniu przez prądy indukowane w transformatorach i przewodach.

Burza sprawiła, że prądy w liniach telegraficznych były tak silne, że powodowały pożary w stacjach telegraficznych. Niektórzy operatorzy mogli wysyłać wiadomości nawet bez podłączania sprzętu do baterii, ponieważ prąd płynął z samej atmosfery.

Pole magnetyczne Ziemi zostało tak mocno zakłócone, że na całym świecie mogliśmy podziwiać zorze polarne, nawet w takich miejscach, jak Włochy, Karaiby, Hawaje czy Australia. Zorze były tak jasne, że można było czytać przy ich świetle.

„Superburza” nie po raz pierwszy może nawiedzić Ziemię. 1 września 1859 roku Richard Carrington zauważył na niebie rozbłyski słoneczne. Niedługo potem doszło do największej w nowożytnej historii burzy geomagnetycznej.

Trisolarianie byli skazani na chaos, ponieważ nigdy, niezależnie od poziomu rozwoju technologicznego, nie potrafili przewidzieć ruchu swoich trzech słońc, jednak nie jest to tylko „serialowa fikcja”.

Naukowy problem trzech ciał przewidział już sam Izaak Newton - o ile dzięki nauce potrafimy wyznaczyć trajektorię dwóch związanych ze sobą grawitacyjnie ciał, o tyle pojawienie się trzeciego ciała nie da się ująć w żaden fizyczny wzór.

W serialu "Problem trzech ciał" chaos wynikający z oddziaływania na siebie więcej niż dwóch ciał na niebie objawia się w postaci morderczego zimna, długiej nocy, czy śmiertelnego upału.

W serialu Netflixa z problemem układu potrójnego, czyli z trzema słońcami, mierzy się cywilizacja Trisolarian. Warunki na ich planecie są wyjątkowo trudne, ze względu na nieprzewidziany ruch słońc - po okresach względnego spokoju nastaje czas chaosu.

We Wrocławiu powstał pierwszy w Polsce i jeden z niewielu na świecie Dom dla Skrzywdzonych Zwierząt.