cookies

Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Margaret Lovatt, to kobieta, która podczas eksperymentu międzygatunkowego NASA sypiała z delfinami. Eksperyment wymknął się spod kontroli, przez co delfin "Peter" popełnił samobójstwo.
logo-head
czytaj dalej
Dzisiaj chciałbym przybliżyć Wam niezwykłą historię romansu międzygatunkowego, między delfinem i człowiekiem, a wszystko to zostało sfinansowane za pieniądze NASA. 

Ponad 50 lat temu, w połowie lat 60, na karaibskiej wyspie św. Tomasza przeprowadzono eksperyment, którego celem było udowodnienie, że delfiny mogą komunikować się z ludźmi. Na pomysł tych badań wpadł dr John C. Lilly, który należał do ekskluzywnej grupy naukowców, znanej jako SETI (Search for Extra-Terrestrial Intelligence). Lilly był neurobiologiem i psychiatrą fascynującym się komunikacją między gatunkami ziemskimi i pozaziemskimi. Uważał, że jeśli zrozumiemy język delfinów, będzie nam łatwiej rozszyfrować sygnały od kosmitów. 

Udało mu się (dzięki znajomościom z kolegami z SETI) dostać kasę z NASA i eksperyment mógł się rozpocząć. Nikt wtedy nie przypuszczał, jakie będą jego konsekwencje i z jakim skandalem będzie się wiązać. 

Do nowo wybudowanego ośrodka Dolphin Point w poszukiwaniu pracy zgłosiła się młodziutka 23-letnia Margaret Howe Lovatt. Dziewczyna kochała zwierzęta i z wielkim zapałem pokazała, na co ją stać już przy pierwszym kontakcie z delfinami. To zadecydowało, że właściwie z miejsca dostała posadę. Jaką? Została nauczycielką języka angielskiego dla delfinów.  

Początkowo Lovatt miała pod opieką trzy delfiny butlonose: Pamelę, Sissy oraz Petera. Jak sama je opisywała, Sissy była największa i głośna, Pamela nieśmiała i lękliwa, a Peter to jedyny delfin-samiec, młody i niegrzeczny. 

Lovatt szybko jednak stwierdziła, że postępy w nauce u zwierząt są niezadowalające i przekonała dr Lilly’ego, żeby pozwolił jej zamieszkać w laboratorium. Na potrzeby eksperymentu zalano wodą dodatkowe pomieszczenia, tak, by kobieta i wybrany przez nią delfin mogli przebywać razem przez całą dobę. Dla Lovatt została zamontowana platforma  z prowizorycznym łóżkiem – jedyne suche miejsce, by mogła tam spać. Jak sądzicie, który delfin został wybrany do dalszych badań? Jeśli myślicie, że samiec Peter, to macie rację. 

Przez kolejne tygodnie Margaret mieszkała z Peterem, całymi dniami bawiąc się z nim w wodzie, próbując uczyć go angielskiego, karmiąc go, a nawet oglądając z nim telewizję. Na jeden dzień w tygodniu delfin wracał do towarzystwa dwóch delfinek. Postępy w nauce były podobno zdecydowanie lepsze niż wcześniej, a więź między badaczką a delfinem zacieśniała się. 

Delfin zaczął w pewnym momencie coraz bardziej interesować się ciałem swojej nauczycielki. Ocierał się o nią, podniecał się. Jak opowiadała Margaret – najbardziej interesował się jej kolanami. W końcu przerodziło się to w mocne pobudzenie seksualne. Lovatt nie chciała za każdym razem przerywać nauki, więc żeby delfin się uspokajał, postanowiła go zaspakajać. 

Dziewczyna i delfin byli razem przez 6 tygodni. Niestety dla zakochanego ssaka nastąpił nieoczekiwany koniec ich relacji. A wszystko przez… narkotyki, a konkretnie LSD. Doktor Lilly (odpowiedzialny za cały eksperyment) stał się bohaterem skandalu – okazało się, że jako jeden z naukowców oficjalnie wyznaczonych do badania LSD przez rząd Stanów Zjednoczonych postanowił testować je na niewinnych delfinach w ośrodku. Gdy sprawa wyszła na światło dzienne, NASA wycofała swoje wsparcie finansowe dla Dolphin Point. Oznaczało to koniec eksperymentu. 

A co stało się z Peterem? Delfiny zostały przeniesione z wyspy św. Tomasza do Miami. Jednak rozłąka z nauczycielką pozbawiła Petera radości  życia, nie rozumiał jej i niczym romantyczny kochanek popełnił samobójstwo z rozpaczy. 

Jak to możliwe? Postanowił przestać oddychać i powoli opadł na dno basenu. Delfiny w przeciwieństwie do ludzi nie oddychają automatycznie, każdy oddech jest świadomy, jeśli życie staje się nieznośne, biorą ostatni wdech i więcej się nie wynurzają. 

Jednak seksualny pociąg Petera do jego ludzkiej nauczycielki to nie jedyny przykład dziwnego zachowania delfina w stosunku do człowieka. Choć te ssaki uważane są za bardzo słodkie i sympatyczne, to, jak zaraz się przekonacie, potrafią być bardzo okrutne i wredne. 

W Stanach Zjednoczonych co roku notuje się kilkanaście przypadków atakowania ludzi przez delfiny. Znane są przypadki prób podtapiania i gwałcenia płetwonurków przez te stworzenia. Klika lat temu w mediach głośno było o delfinie nazwanym Stinky, który chciał zgwałcić nurka Michaela Maesa w okolicach Kajmanów. Nagranie z tego zdarzenia dostępne jest na YouTubie. 

Innym przykładem może być butlonos Tiao, który w latach 90. był jedną z największych atrakcji brazylijskiego wybrzeża. Turyści i mieszkańcy chętnie z nim pływali, a on szczególnie upodobał sobie zaczepianie kobiet. Pewnego razu delfin był tak natarczywy w stosunku do jednego z pływaków, że ten broniąc się przed zalotami Tiao, lekkomyślnie wetknął mu patyczek od loda w otwór nosowy. To tak rozwścieczyło delfina, że zranił aż 20 osób, w tym jedną osobę śmiertelnie.   

To nie koniec przykładów perwersyjnych zachowań delfinów. Okazuje się, że te na pozór pogodne i miłe ssaki potrafią organizować się w prawdziwe gangi, które dopuszczają się między innymi zbiorowych gwałtów na przedstawicielkach swojego gatunku. Odbywa się to w ten sposób, że kilka samców odciąga wybraną samicę od reszty stada i więzi ją przez wiele tygodni jako niewolnicę seksualną. 

Gangi delfinów mają na koncie również inne okrutne działania, do których zaliczają się między innymi: ataki na obce stada, zabijanie młodych, nękanie starszych osobników. Są odpowiedzialne także za masakry swoich kuzynów – czyli morświnów. 

Bandy tych ssaków plądrują też rybackie sieci, przez co narażają się na ataki ze strony mieszkańców nadbrzeżnych wiosek. Co ciekawe, badacze zauważyli, że niektóre delfiny wchodzą w rolę swoistych mediatorów, którzy starają się łagodzić konflikty między zwalczającymi się bandami. 
Jeśli mowa o gangach, to warto wspomnieć również o narkotykach, gdyż delfiny podobnie do ludzi mają swoje używki i się nimi odurzają. Mowa tu o naturalnych substancjach pochodzących od ryb. Przy okazji kręcenia filmu dokumentalnego o delfinach przez BBC okazało się, że młode osobniki wykorzystują toksyny wydzielane przez rozdymki do wprowadzania się w rodzaj transu. 

Sprytne zwierzęta wiedzą, jak obchodzić się z rozdymkami, aby uwolnić bezpieczną dla siebie dawkę trucizny. Naukowcy zaobserwowali, że efektem odurzenia u delfinów jest np. nieruchome zwisanie pod lustrem wody i wpatrywanie się w swoje odbicie oraz obracanie się wokół własnej osi. 

Ogromna inteligencja, zorganizowane życie społeczne, a z drugiej strony przemoc, narkotyki, gwałty – jak widać ludzie i delfiny mają więcej wspólnego niż może się wydawać. Co na ten temat sądzicie?
 
Dodano: 17.01.2022
autor: Jackson

Zobacz również

Założyciel IKEI, Ingvar Kamprad, podczas otwarcia pierwszego sklepu IKEA w 1958 roku w Szwecji. Obecnie IKEA prowadzi 430 sklepów w ponad 50 lokalizacjach na świecie.
logo-head
Dodano: 09.12.2025
Badanie wykazało, że około 40% ludzi wybrałoby uratowanie własnego psa zamiast nieznajomej osoby w hipotetycznej sytuacji zagrożenia życia
logo-head
czytaj dalej

Czy naprawdę 40% ludzi uratowałoby psa zamiast obcej osoby?
To popularna teza krążąca w sieci — i faktycznie ma swoje źródło w nauce. Chodzi o badanie Topolski et al., „Choosing Between the Emotional Dog and the Rational Pal” (2009), w którym uczestnikom przedstawiano różne hipotetyczne scenariusze ratunkowe.

Najważniejsze jest jednak to, kogo dokładnie badani mieli uratować. Wyniki pokazują wyraźnie, że decyzje ludzi zależały nie tylko od tego, że chodziło o obcą osobę, lecz przede wszystkim od relacji ze zwierzęciem — a więc o to, czy pies był własny. To właśnie przy własnym psie część osób deklarowała wybór psa ponad nieznajomym człowiekiem.

Liczyły się też inne czynniki, m.in. wiek osoby zagrożonej.
Kiedy w dylemacie pojawiało się dziecko, odsetek osób wybierających psa spadał drastycznie, praktycznie do zera.
Gdy chodziło o dorosłego obcego — liczby rosły.
Gdy zagrożona była osoba starsza — jeszcze bardziej wzrastała skłonność do ratowania własnego zwierzęcia.

? Co z tego wynika?
• Ludzie mają silną, emocjonalną więź ze swoimi psami.
• To właśnie własne zwierzę zmienia moralne priorytety w hipotetycznych scenariuszach.
• Przyjęte „40%”  — zmienia się wraz z kontekstem: wiekiem osoby, stopniem znajomości, a nawet sposobem sformułowania pytania.

A jak wy byście się zachowali? Jeśli w hipotetycznej sytuacji moglibyście wybrać uratowanie całkowicie nieznajomego człowieka, albo waszego zwierzaka? 

Dodano: 09.12.2025
Każdy płatek śniegu jest inny.
logo-head
czytaj dalej
Za ich unikatowy wygląd odpowiadają fizyczne oddziaływania.  Każdy płatek przebywa inną drogę do ziemi i rośnie inaczej, dlatego też każdy z nich wygląda zupełnie inaczej.
Dodano: 09.12.2025
Młodzieżowym słowem roku zostało słowo: SZPONCIĆ.
logo-head
czytaj dalej
Słowo używane albo z żartobliwą dezaprobatą: robić coś nie do końca właściwego i legalnego, igrać z czymś, wygłupiać się, cwaniaczyć, albo z podziwem: robić coś ciekawego, szalonego, organizować coś, flirtować.
Dodano: 08.12.2025
W nocy z 13. na 14. grudnia na niebie zobaczymy nawet 150 spadających gwiazd w ciągu godziny.
logo-head
czytaj dalej

W sprzyjających warunkach podczas maksimum można doliczyć się nawet 150 meteorów na godzinę. Tegoroczne Geminidy pozostaną aktywne do 17 grudnia, a ich największe nasilenie przypadnie w nocy z 13 na 14 grudnia. To jeden z najbardziej niezawodnych rojów, świetnie widoczny z Polski – można je obserwować przez całą noc.

Pierwsze wzmianki o Geminidach pojawiły się już w 1830 roku. Co ciekawe, według jednego z modeli z 1993 roku meteoroidy wyrzucane z asteroidy Phaethon zaczęły przecinać orbitę Ziemi dopiero około 200 lat temu, tworząc znany nam dziś widowiskowy rój.

Dodano: 08.12.2025