Dodano: 12.11.2020
autor: MaulWolf
Dodano: 12.11.2020
autor: HjakHajto
Dodano: 12.11.2020
autor: MaulWolf
Dodano: 12.11.2020
autor: MaulWolf
Dodano: 12.11.2020
autor: MaulWolf
Dodano: 12.11.2020
autor: Jackson
95 procent kobiet, które dokonały aborcji nie żałuje decyzji o przeprowadzeniu zabiegu i uważa tę decyzję za słuszną.
czytaj dalej
Badanie na ten temat zostało przeprowadzone na grupie 667 kobiet, które poddały się zabiegowi usunięcia ciąży. Badane kobiety odpowiadały na pytania dotyczące stanu emocjonalnego i psychicznego w różnym czasie po przebyciu zabiegu.
Tuż po aborcji kobiety opisywały swoje uczucia jako mieszane - często była to ulga z jednoczesnym poczuciem winy. Emocje te znikały w ciągu pierwszych dwóch lat po zabiegu, utrzymywało się natomiast silne przeświadczenie o słuszności podjętej decyzji.
Tuż po aborcji kobiety opisywały swoje uczucia jako mieszane - często była to ulga z jednoczesnym poczuciem winy. Emocje te znikały w ciągu pierwszych dwóch lat po zabiegu, utrzymywało się natomiast silne przeświadczenie o słuszności podjętej decyzji.
Źródło: www.focus.pl
Dodano: 12.11.2020
autor: MarcinZbezu
Osoby, które we wczesnym dzieciństwie miały kontakt z psami są mniej narażone na zaburzenia psychiczne w dorosłym życiu.
czytaj dalej
Do takich wniosków doszli uczeni z Johns Hopkins Children's Center w Baltimore.
"Poważne zaburzenia psychiczne są powiązane ze zmianami w układzie odpornościowym, związanymi z zagrożeniami środowiskowymi we wczesnym okresie życia. Ponieważ zwierzęta domowe często są pierwszymi, z jakimi dzieci mają bliski kontakt, logiczne dla nas było zbadanie występowania możliwych zależności" – tłumaczy dr Robert Yolken, kierownik Stanley Division of Pediatric Neurovirology.
Wyniki badań wyraźnie pokazują duże zależności pomiędzy wczesnym kontaktem ze zwierzęciem domowym, a zaburzeniami psychicznymi w przyszłości. Analiza pokazuje, że wśród osóbmielszkających z psem przed ukończeniem 13. roku życia ryzyko późniejszego zachorowania na schizofrenię jest o 24 procent niższe, niż w przypadku osób, które takiego kontaktu nie miały.
"Największy widoczny efekt ochronny stwierdzono u dzieci, które były wystawione na kontakt z domowym psem już od chwili narodzin, albo niedługo po narodzinach, ale nie później niż do 3 roku życia" – podsumowuje Yolken.
"Poważne zaburzenia psychiczne są powiązane ze zmianami w układzie odpornościowym, związanymi z zagrożeniami środowiskowymi we wczesnym okresie życia. Ponieważ zwierzęta domowe często są pierwszymi, z jakimi dzieci mają bliski kontakt, logiczne dla nas było zbadanie występowania możliwych zależności" – tłumaczy dr Robert Yolken, kierownik Stanley Division of Pediatric Neurovirology.
Wyniki badań wyraźnie pokazują duże zależności pomiędzy wczesnym kontaktem ze zwierzęciem domowym, a zaburzeniami psychicznymi w przyszłości. Analiza pokazuje, że wśród osóbmielszkających z psem przed ukończeniem 13. roku życia ryzyko późniejszego zachorowania na schizofrenię jest o 24 procent niższe, niż w przypadku osób, które takiego kontaktu nie miały.
"Największy widoczny efekt ochronny stwierdzono u dzieci, które były wystawione na kontakt z domowym psem już od chwili narodzin, albo niedługo po narodzinach, ale nie później niż do 3 roku życia" – podsumowuje Yolken.
Źródło: www.focus.pl
Dodano: 12.11.2020
autor: MarcinZbezu
Robert Bąkiewicz, organizator Marszu Niepodległości, który 11 listopada zdemolował Warszawę żąda dymisji komendanta głównego policji.
czytaj dalej
Robert Bąkiewicz to postać absurdalna. Z jednej strony lubi robić groźne miny i nawoływać do "obrony Polski", z drugiej - boi się kobiet biorących udział w Strajku Kobiet i prosi o ochronę policji. Ten skrajny prawicowy radykał, narodowiec i były członek ORN od lat jest organizatorem tzw. Marszu Niepodległości.
Tegoroczna edycja tego wydarzenia, mimo zapowiedzi o pokojowym przebiegu, całkowicie wymknęła się jednak spod kontroli. Osoby zaproszone przez Bąkiewicza na Marsz zdemolowały Warszawę - podpaliły przypadkowe mieszkanie, wyrywały znaki drogowe, zdewastowały wejście do Empiku i wdały się w regularną wojnę z policją. W wyniku zamieszek i agresji ze strony uczestników marszu ucierpiało kilkudziesięciu policjantów - jeden z funkcjonariuszy ma połamaną czaszkę, inny złamaną rękę, wielu ma mniej lub bardziej poważne obrażenia. Jednak zdaniem samego Bąkiewicza - to policja prowokowała zamieszki i niewłaściwie obchodziła się z agresywnymi uczestnikami Marszu Niepodległości.
"Nie mamy sobie nic do zarzucenia. Nie możemy ponosić odpowiedzialności za wczorajsze wydarzenia, ponieważ zrobiliśmy wszystko, żeby to wszystko, do czego doszło, nie miało miejsca" - mówi Bąkiewicz. Robert Bąkiewicz oświadczył też oficjalnie, że w związku z wydarzeniami z 11 listopada żąda dymisji komendanta głównego policji, który jego zdaniem odpowiedzialny jest za zamieszanie, które miało miejsce podczas Marszu Niepodległości.
Tegoroczna edycja tego wydarzenia, mimo zapowiedzi o pokojowym przebiegu, całkowicie wymknęła się jednak spod kontroli. Osoby zaproszone przez Bąkiewicza na Marsz zdemolowały Warszawę - podpaliły przypadkowe mieszkanie, wyrywały znaki drogowe, zdewastowały wejście do Empiku i wdały się w regularną wojnę z policją. W wyniku zamieszek i agresji ze strony uczestników marszu ucierpiało kilkudziesięciu policjantów - jeden z funkcjonariuszy ma połamaną czaszkę, inny złamaną rękę, wielu ma mniej lub bardziej poważne obrażenia. Jednak zdaniem samego Bąkiewicza - to policja prowokowała zamieszki i niewłaściwie obchodziła się z agresywnymi uczestnikami Marszu Niepodległości.
"Nie mamy sobie nic do zarzucenia. Nie możemy ponosić odpowiedzialności za wczorajsze wydarzenia, ponieważ zrobiliśmy wszystko, żeby to wszystko, do czego doszło, nie miało miejsca" - mówi Bąkiewicz. Robert Bąkiewicz oświadczył też oficjalnie, że w związku z wydarzeniami z 11 listopada żąda dymisji komendanta głównego policji, który jego zdaniem odpowiedzialny jest za zamieszanie, które miało miejsce podczas Marszu Niepodległości.
Źródło: wiadomosci.onet.pl
Dodano: 12.11.2020
autor: MarcinZbezu
Godzina policyjna i lockdown w Polsce. Podano nowe informacje.
czytaj dalej
Decyzja ws. lockdownu została przełożona na przyszły tydzień – ustaliła nieoficjalnie Wirtualna Polska. Podobno realna jest jednak wizja wprowadzenia godziny policyjnej. Rząd ma jednak zapewniać, że takie rozwiązanie to ostateczność.
Jak dowiaduje się WP, we wtorek Rada Koalicji Zjednoczonej Prawicy podjęła decyzję, że tzw. twardy lockdown w obecnej sytuacji epidemicznej nie będzie wprowadzony.
W grę wchodzi jednak godzina policyjna. Dlatego zamiast całkowitego lockdownu, pierwszym krokiem może być ograniczenie "kontaktów pozazawodowych", czyli życia towarzyskiego. W tym celu zostałaby prawdopodobnie wprowadzona godzina policyjna, być może pod inną nazwą. Osoby z kręgów rządowych zaznaczają jednak, że takie rozwiązanie to ostateczność.
Jak dowiaduje się WP, we wtorek Rada Koalicji Zjednoczonej Prawicy podjęła decyzję, że tzw. twardy lockdown w obecnej sytuacji epidemicznej nie będzie wprowadzony.
W grę wchodzi jednak godzina policyjna. Dlatego zamiast całkowitego lockdownu, pierwszym krokiem może być ograniczenie "kontaktów pozazawodowych", czyli życia towarzyskiego. W tym celu zostałaby prawdopodobnie wprowadzona godzina policyjna, być może pod inną nazwą. Osoby z kręgów rządowych zaznaczają jednak, że takie rozwiązanie to ostateczność.
Źródło: wiadomosci.wp.pl
Dodano: 12.11.2020
autor: Jackson