Najlepsze wpisy
Badania na ten temat zostały przeprowadzone przez CBOS w maju 2013 roku i są do dziś najnowszymi badaniami dotyczącymi tego tematu.
"W ciągu swojego życia ciążę przerwała, z dużym prawdopodobieństwem, nie mniej niż co czwarta, ale też nie więcej niż co trzecia dorosła Polka. W skali całego społeczeństwa daje to od 4,1 do 5,8 mln kobiet" - czytamy w opracowaniu CBOS.
Jak możemy przeczytać w opracowaniu wyników przedstawionym przez CBOS: "Wyniki wieńczą dłuższe postępowanie badawcze. Prace terenowe trwały pół roku (od listopada 2012 roku do kwietnia 2013 roku). W tym czasie przeprowadzono sześć badań sondażowych w schemacie trackingowym – na sześciu losowych próbach złożonych każdorazowo z innych osób, typowanych do badania w oparciu o identyczne kryteria doboru respondentów (...) Postępowanie badawcze rozpoczynało się od zaprezentowania kobietom (na ekranie laptopa) dwóch pytań, z których jedno dotyczyło przerywania ciąży, a drugie kwestii całkowicie neutralnej. Obydwa pytania sformułowano w taki sposób, by ankietowana mogła udzielić na nie krótkiej, jednoznacznej odpowiedzi „tak” lub „nie”. Pierwszym zadaniem respondentki było przyporządkowanie do pytań etykiet „orzeł” i „reszka”. Badana czyniła to samodzielnie, nie informując ankietera o tym, które pytanie nazwała „orłem”, a które „reszką”. W następnym kroku ankieter rzucał monetą, a respondentka zaznaczała odpowiedź na wylosowane pytanie. Tylko ona wiedziała, na które pytanie odpowiada".
Trybunał Konstytucyjny orzekł dziś, że aborcja dokonywana z powodu dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodna z Konstytucją. Decyzję szybko skomentował Donald Tusk.
"Wrzucenie tematu aborcji i orzeczenie w tej sprawie pseudotrybunału w środku szalejącej pandemii to coś więcej niż cynizm. To polityczne łajdactwo" - napisał na Twitterze Donald Tusk.
Gatunek ten jest zagrożeniem nie tylko dla rodzimych biedronek, ale może być także niebezpieczny dla ludzi. Azjatyckie biedronki mogą gryźć, a dodatkowo w przypadku zagrożenia wydzielają płynny obronne, które mogą być niebezpieczne dla alergików. Poza tradycyjnymi objawami alergicznymi, jak chociażby świąd oczu czy zaczerwienie, w skrajnych przypadkach może się to skończyć trudnościami z oddychaniem.
Co gorsze, biedronki nie różnią się na pierwszy rzut oka od polskich biedronek. Ich długość wynosi od pięciu do ośmiu milimetrów, z kolei liczba kropek od 0 do 23. Jedynym rozwiązaniem, aby ochronić się przed biedronkami jest zamknięcie oraz uszczelnienie okien. Innym wyjściem jest zamontowanie moskitier.