Gigi Wu znana również, jako Wu Chi-Yun to znana na całym świecie instagramerka oraz blogerka pochodząca z Tajwanu. Być może jej nie kojarzycie, i nie ma w tym nic dziwnego, jednak musicie wiedzieć, że dziewczyna zdobyła popularność dzięki temu, że chodziła po górach w samym bikini. Stąd też jej pseudonim Bikini Hiker.
Jej profil był oglądany i obserwowany przez setki tysięcy osób, a sama Gigi Wu była naprawdę oddana swojej pasji. Bikini było tylko dodatkiem, dzięki któremu zdobyła popularność, jednak jej prawdziwą miłość stanowiło chodzenie po górach. Piszemy w czasie przeszłym, ponieważ Gigi niedawno zmarła.
Tajwanka wyszła w góry Nantou w swoim rodzinnym kraju. Wycieczka nie zapowiadała się niebezpiecznie, jednak Gigi zwykle chodziła wszędzie sama, co stanowiło poważne niebezpieczeństwo. Już niejednokrotnie dzieliła się na swoim instagramie zdjęciami poobijanych nóg czy poważnych skaleczeń, które były rezultatem nieszczęśliwych wypadków w trakcie wspinaczki.
Tym razem niestety Gigi nie powróciła już ze swojej ostatniej wyprawy. Wysłała wiadomość alarmową z prośbą o zawiadomienie lokalnych oddziałów ratunkowych za pośrednictwem swojego telefonu satelitarnego. Jak sama twierdziła, zaliczyła upadek na dno niedostępnego wąwozu z wysokości około 20 metrów. Ze względu na liczne urazy nie była w stanie nawet się ruszyć.
Ekipa ratunkowa wyruszyła, niestety przybyli za późno. Temperatura nocą w tamtej partii gór spadła do około 2 stopni Celsjusza, przez co organizm Gigi po prostu się wychłodził na śmierć. Ze względu na niesprzyjające warunki atmosferyczne, ekipa nie mogła odzyskać ciała dziewczyny od razu. Musieli rozbić obóz w okolicy wąwozu i podchodzić kilka razy do całej akcji. W końcu się udało i ciało dziewczyny trafiło do rodziny.
Bill Gates mówił o zagrożeniach dla środowiska naszej planety. Podkreślał, że przemysł wytwórczy odpowiedzialny jest za aż 21% gazów cieplarnianych, jakie emitowane są do atmosfery. Zwraca uwagę również na znaczny przyrost populacji ludzi na świecie. W ciągu ostatnich 100 lat przybyło nas ponad 5 miliardów i liczba ta stale rośnie. Rozwija się też przemysł, przez co do atmosfery trafia coraz więcej gazów.
Nie to jednak jest największym problemem. Rolnictwo to kolejna niebezpieczna gałąź a najbardziej niebezpieczne w rolnictwie są krowy. Emitują one bowiem do atmosfery tak wiele metanu, który negatywnie wpływa na środowisko, że stanowią one poważny problem. Rolnictwo odpowiada za 24% wszystkich gazów cieplarnianych, jakie emitujemy do atmosfery.
Bill Gates uważa, że należy coś z tym zrobić. Oczywiście jest świadomy tego, że nie będzie to takie proste i też sam nie wie do końca, w jaki sposób najlepiej rozwiązać ten problem.
Gates wraz z małżonką działają na rzecz poprawy sytuacji na Ziemi. Inwestują duże pieniądze w rozwój nowych technologii, dzięki którym emisja gazów cieplarnianych do atmosfery będzie na zdecydowanie niższym poziomie. Jeśli bowiem nic z tym nie zrobimy, to w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat będzie z nami naprawdę źle.
My nie prosiliśmy chociaż sytuacja w Kulcie daleka jest od choćby różowej. Niektórzy koledzy już zarabiają w inny sposób dzieląc swój czas na pracę i próby. Właściwie wróciliśmy do czasów gdy zaczynaliśmy.
Jednak od tych....( z trudnością powstrzymujemy się od użycia wulgaryzmu) nic nie chcemy. Po pierwsze są grupy zawodowe, które takiej zapomogi potrzebują bardziej. Lekarze, pielęgniarki, ratownicy, którzy po kilkanaście godzin na dobę tyrają ratując ludzkie życia za psi grosz. Po drugie - rząd nie może ci dać żadnych pieniędzy, bo ich nie ma. Jeśli jednak komuś daje to znaczy że przedtem komuś zabrał. Zabrał setkom tysięcy uczciwie pracujących ludzi, którym teraz na dodatek zamyka interesy.
Nie chcemy tych ukradzionych wam pieniędzy" - napisał Kazik Staszewski w oświadczeniu, które pojawiło się na oficjalnym fanpage'u Kultu.
Podczas pandemii znacznie częściej korzystamy z naszych urządzeń, a także ich kamer. Część z was prawie codziennie prowadzi rozmowy wideo czy nawet konferencje. Korzystacie z różnych programów - Microsoft Teams, Zoom czy Skype.
Eksperci zauważają, że nigdy nie możemy mieć pewności, że nasze urządzenie jest bezpieczne. No chyba że nigdy nie zostanie podłączone do internetu. Hakerzy mogą rozsyłać oprogramowanie umożliwiające im dostęp do komputerów czy smartfonów, a użytkownik niekoniecznie musi sobie zdawać sprawę z tego, że je zainstalował. Niekiedy do ich zainstalowania wystarczy otworzyć dokument.
Żyjemy w czasach tzw. Internetu Rzeczy. A więc mamy wiele urządzeń połączonych ze sobą po sieci, aby móc lepiej i sprawniej nimi zarządzać. Oczywiście jest to bardzo wygodne, jednak taka sieć jest znacznie bardziej narażona na ataki z zewnątrz. Sprawni hakerzy mogą nawet podglądać nas, kiedy dane urządzenie sprawia wrażenie wyłączonego, lub nawet kiedy sami wyłączyliśmy je ręcznie.
Na ten temat wypowiadali się już czołowi eksperci od zabezpieczenia w sieci, m.in. były dyrektor FBI James Comey, jak i sam przedstawiciel firmy Bitdefender. Ich zdaniem lepiej zabezpieczać się podwójnie i w czasie, w którym nie używamy kamerki - po prostu zaklejać ją taśmą. To żaden wstyd.